I zaczęło się. Odkąd przyjechałyśmy cały czas padało. Przepowiedziałam prognozę na dziś lepiej niż meteorlodzy: słońce wyszło, gdy my ruszyłyśmy na pierwsze zajęcia (może to jakiś dobry znak ;) Tak więc na dobry początek technologia informacyjna w muzyce o 8:00. Sala dobrze wyposażona - każdy miał swój komuter z internetem. Może nawet i lepiej, że nic nie rozumiałam, bo bym się tylko przeraziła tą godzinną gadaniną. Dobrze, że zawsze można wejść na facebooka, gdy internet pod ręką =) Później się trochę skompromitowałam...ale to pewnie Ola już opowie. Najważniejsza rzecz: zapisałyśmy się na stołówkę! I wykupując kartę - jak do bankomatu - na obiad (nowoczesność - wszystko na karty - już mi się w porfelu nie mieszczą!) poznałyśmy Polkę mieszkającą tu już 36 lat, która wszystko z radością nam wytłumaczyła. Nareszczie trochę polskości. Ale okazało się, że trzeba zamawiać obiad dzień wcześniej, więc dzisiejszy nam przepad. Na szczęście miałyśmy składniki na naszą magiczną, niepowtarzalną ZapiekankĘ MakaronowĄ!!!
Mniam =D
A oto utwór, który dziś poznałyśmy:
Mniam =D
A oto utwór, który dziś poznałyśmy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz