W rytmie "We don't speak americano" wracałyśmy samym środkiem ulicy do akademika. Mały pokaz street dance'u wywołał żywe zainteresowanie na nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodzie. Okazało się, że to... POLICJA.
Panowie okazali się jednak tolerancyjni i nawet słowem nie wspomnieli o tym, że nie wolno tańczyć na ulicy. Niestety nie mogliśmy porozumieć się w żadnym języku (ku rozczarowaniu panów policjantów) więc wymieniliśmy kilka uśmiechów i podreptałyśmy dalej.
Kolejna impreza zaczęła się w pivnice u hnady z poźniejszym przemarszem do Mordowni (skąd wzięła się nazwa- nie mamy pojęcia). W owej pivnicy piwo przynosi i napełnia się samo. Wielkim nietaktem i obciachem jest iść do baru w celu złożenia zamówienia. Wokół stolików bezustannie uwija się jegomość, który dba o odpowiednie kuflowe zagęszczenie ławy na której spoczywa kartka zapełniona kreskami (jedna kreska= jedno piwo). Na sam koniec każdy sypie miedziakami, a pan zgarnia wszystko do swojej sakwy (jaka wiara w ludzi!)
A poniżej nasze zakazane mordki:
Pozdrosy! :*
ale macie słodkie minki!
OdpowiedzUsuńNo skoro w weekendy miasto umiera to co sie tyle zastanawiacie?. Wbijać do Bydzi. Nasz jakże zacny kubr pub każdego dnia czeka właśnie na nas. Tym bardziej w weekend. Wystarczy kartonik z marketu, czarny marker, paluszek w górę i jazda. Ewuś czeka z utęsknieniem. Trza wymyślić kolejną misje z cyklu "kupa na szybie" czy też "Fernando na dworcu" To jak bedzie?
OdpowiedzUsuńDoroto i Olu kochane, widząc Wasze twarze uśmiane, zastanawiam się czy tam studiujecie, czy tylko zwiedzacie i balujecie!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tam jesteście, choć trochę zabawy będziecie mieć wreszcie.
Czwarte imię Doroty na pewno zapamiętamy, mimo tego uszczerbku i tak Cię kochamy:)
Następną kwestią do skomentowania, jest Wasze rozumienie słów podczas studiowania. Tych podstawowych (jeszcze) nie rozumiecie, nie wiem jak na początku to przeżyjecie=] Myśląc, by tylko inni szukali i instrumenty nastrajali.
Praga jest piękna, stóp Waszych godna, w swoich walorach do Rzymu podobna.
Fenomenalni są tam policjanci,
(amanci :))
Równie ciekawa jest w ludzi wiara, niech tylko kieszeni kelnerów to nie kara.
Morał z tego krótki ni niektórym znany, jedz na erasmusa - dostaniesz coś za nic:)
PS. Dopadła mnie studencka nuda:) Pozdrawiam z wielkopolski:P
"Jestem wieszczem, jestem wieszczem!
OdpowiedzUsuńJestem deszczem i powietrzem" :D
THX:*